Tak mi sie spodobały sówki u Japkowej (http://japkowa.blogspot.com/2012/03/sowy-przytulanki-dwie.html) no i dostałam zgodę na wykorzystanie pomysłu:)
Nie wyszła doskonale, bo moje zdolności w szyciu skromne, ale mnie efekt zadawala jak na pierwszy raz, no i na jednej na pewno się nie skończy:)
Kamilka zamówiła już TAAAAAKĄ nastepną.
Tylko nie wiem czemu filc mi sie mechaci... wycięłam kółka z takiego kawałka...???
o jessuuuuuuuu! Zajebista jest!!!! Ja się przymierzam do sowy a'la poducha ale póki co to mi się maszyna zepsuła kurna :/ a filc może słabej jakości? wypróbuj te z m-piku, 1.40 za arkusz, ja je uwielbiam!
OdpowiedzUsuńno muszę najpierw dzień wolny dostać na zakupy:) a z tym będzie ciężko, bo ostatnio było dużo zakupów :) a do dużej sowy-przytulanki-poduszki też muszę się zabrać, bo Kamila nie da mi żyć:)
OdpowiedzUsuńU mnie też w użytkowaniu wyszło, że oczka z filcu się mechacą.. chyba już taka filcu uroda.. ja wiem? W każdym razie sówka wyszła SUPER!!!
OdpowiedzUsuńMam ogromną słabość do sów wszelkiej maści i ta spod Twojej ręki jest bliska memu sercu. Dzięki za udział w candy!
OdpowiedzUsuńSówka super! Uwielbiam takie maskotki.
OdpowiedzUsuńwidzę, że chyba moja Sówka podGłówka zainspirowała nieco szerszy krąg...
OdpowiedzUsuńartMamowanie - tak wiem, że sówki to Twoje pierwsze były, no ale mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
OdpowiedzUsuńcieszę się, że sówki mobilizują innych do szycia ;)
Usuńzdziwiłam się tylko, bo nie byłam pewna, czy ja coś z tym mam wspólnego.
co jedna sówka, to lepsza.
Twoja bardziej chyba bliższa tej Japkowej